Music

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 1





          Już tylko dwa tygodnie zostały do zakończenia roku szkolnego. W sali z niebieskimi ścianami, gdzie siedziała dziewczyna o różowych włosach , kończyła się lekcja jej najbardziej znienawidzonego przedmiotu. Język angielski dłużył się jej w nieskończoność. Nie była w stanie słuchać nauczyciela ,jej myśli ciągle krążyły wokół słów jej matki ,,Sakura , postanowiłam ,że przez wakacje zamieszkasz u syna moich przyjaciół . Nie mogę zostawić Cię samej w domu. Znowu muszę pojechać do tego cholernego szpitala w drugiej części kraju , ale teraz wyjeżdżam na dłużej, więc ta opcja jest dla ciebie idealna. Domem zajmuje się również starsza pani. Nie powinnaś się czuć tam nieswojo, ten chłopak jest zaledwie 5 lat starszy od ciebie a zresztą bardzo sympatyczny i odpowiedzialny. Właścicielem jest …”
-HARUNO SAKURA CZY TY MNIE W OGÓLE SŁUCHASZ?! – głos nauczyciela brutalnie wdarł się do jej głowy, przerywając jej rozmyślania. – ZAMIERZASZ W KOŃCU ODPOWIEDZIEĆ NA MOJE PYTANIE?! WAKACJE SIĘ JESZCZE NIE ZACZĘŁY WIĘC PRZESTAŃ BUJAĆ W OBŁOKACH! ZA KARE ZOSTANIESZ PO LEKCJACH.- pan Ebisu wyrzucił te słowa z siebie tak szybko, że Sakura nawet nie zdołała przerwać jego monologu.
-przepraszam…
-No ja myślę, ale kara i tak cię nie ominie- powiedział z wyższością
-przecież wiem- mruknęła do siebie z irytacją, odwracając wzrok do okna z którego widziała boisko.
-chcesz coś dodać panno Haruno?
-nie... powiedziałam już wszystko
Całej tej krótkiej wymianie zdań przyglądała się klasa wraz z najlepsza przyjaciółką Sakury – Hinatą, która z całego serca współczuła Sakurze. Nagle zadzwonił dzwonek obwieszczając koniec lekcji a zarazem koniec męki która towarzyszyła uczniom. To jednak nie dotyczyło różowowłosej , która szła wolnym krokiem przez niezbyt szeroki korytarz z dużymi oknami do ,,kozy’’. Była znowu pogrążona w swoich rozmyślaniach i nawet nie zauważyła kiedy obok pojawiła się granatowo włosa dziewczyna.
- Szkoda, że musisz zostać po lekcjach, chciałam, żebyś do mnie wpadła. Chciałabym Ci coś powiedzieć…
-Jeśli to coś ważnego to przyjdę nawet dzisiaj- uśmiechnęła się do przyjaciółki Saki.- ja też mam ci coś do powiedzenia, więc dobrze się składa.
-To u mnie o 17?
-Tak.- zatrzymały się pod jedną z sal, gdzie przez szybkę w drzwiach można było zobaczyć w środku kilkoro uczniów- to zobaczenia Hina.- rzuciła Sakura otwierając drzwi
-Pa -odpowiedziała cicho Hinata i ruszyła w stronę wyjścia.
Gdy Sakura weszła, zobaczyła Kibę z Naruto z dość zadowolonymi minami. Dwie ławki za nimi siedziały osoby ,które znała tylko z widzenia ,lecz one nie podzielały entuzjazmu kolegów. Szybko podeszła do znajomych z lekkim zdziwieniem na twarzy.
-czego cieszycie japy idioci?- zapytała z przekąsem, zakładając ręce na biodra.
-ach … no wiesz Sakurcia … - zaczął Naruto
-masz przed sobą dwóch geniuszy! – wtrącił Kiba na co dziewczyna wybuchnęła śmiechem – nie wiem co Cię tak bawi… -dodał z udawanym oburzeniem.
- wy, nie obraźcie się ,ale słowo geniusze do was nie pasuje.
- możliwe , ale na pewno będziesz pod wrażeniem tego co zrobiliśmy – odrzekł cały w skowronkach Naruto wstając z krzesła
- ehh… czyżbyście znowu coś przeskrobali? – na te słowa obaj chłopcy wybuchnęli gromkim śmiechem – no dalej opowiedzcie mi – powiedziała Sakura z irytacją i lekkim zaciekawieniem
-no więc… - Inuzuka opowiadał historie, do której co chwile wtrącał się blondyn . Nie mogli przy tym pohamować śmiechu. Na koniec prawie płakali z rozbawienia, Sakura natomiast patrzyła na nich z mordem w oczach, zaciskając pięści, aż pobladły jej kostki- haha… prawda, że zabawne Sakura? Dlaczego tak na nas patrzysz.. o co cho… - nie skończył bo już był bity przez dziewczynę
-debile! To przez was tu jestem! – krzyknęła zielonooka po raz kolejny uderzając Kibę- ja wiem , że Ebisu jest nienormalny, ale nawet on nie jest takim dupkiem, żeby za nieuwagę kazać zostawać po lekcjach ! Gdybyście go tak nie wkurzyli tym żartem, to by mnie tu nie było!
-ale Sakurcia przyznasz ,że dosypanie do kawy środku na przeczyszczenie jest zabawne – zaśmiał się Naruto , ale zaraz tego pożałował gdyż oberwał mocno w głowę
- ty mi tu nie SAKURCIUJ!- powiedziała, grożąc i tak już przestraszonemu blondynowi pięścią - Teraz mogłabym być w domu , a nie czekać na rozpoczęcie kary. Choć … muszę przyznać …– tu się zaśmiała – że puszczanie bąków przez Ebisu musiało być fenomenalne hahaha…
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i do klasy wparował widocznie zdenerwowany nauczyciel
- skoro tak wam do śmiechu to może będziecie tu przychodzić po lekcjach , aż do wakacji? Powiedzmy że to będzie taka FENOMENALNA kara! – uśmiechnął się złowrogo , aż całą trójkę przyjaciół przeszły dreszcze. – A teraz wybaczcie muszę za potrzebą … - nauczyciel wybiegł z klasy na co Kiba i Naruto wybuchnęli śmiechem .
- Zabiję was! – wysyczała , po czym nie mogąc już wytrzymać –dała upust swojemu rozbawieniu.


Po szkole...
-O Sakura, wejdź.- powiedziała pani Hyuuga z uśmiechem szeroko otwierając drzwi, Była ubrana w niebieski sweter lekko podkreślający jej sylwetkę, oraz czarne luźne spodnie.
-Dzień dobry pani. Jest Hinata ?
-Tak u siebie. Możesz do niej iść.
-H-Hai – odpowiedziała Sakura zdejmując buty. Bardzo lubiła mamę Hinaty, była zawsze uśmiechnięta i miła, zupełne przeciwieństwo jej męża. Pamięta ile jej przyjaciółka przez niego wycierpiała. Na szczęście już tak nie jest. Pan Hyuuga zaakceptował, że jego córka nie może być we wszystkim najlepsza i Hina jest od tamtej pory bardzo szczęśliwa. W kilka chwil znalazła się już na schodach mijając po drodze tylko Neji-ego czytającego jakąś mangę, ale był nią tak pochłonięty, że nawet nie zauważył gościa. Sakura delikatnie nacisnęła klamkę i weszła do pokoju swojej najlepszej przyjaciółki, która siedziała właśnie przy biurku widocznie czymś zajęta. Pokój Hinaty nie był duży, ale nie był też mały, dla niej wprost idealny. Na lawendowych ścianach wisiały plakaty, oraz tablica korkowa na której przypinała ważne dla niej zdjęcia. Biurko stało pod oknem, naprzeciwko drzwi, obok półki na książki. Blisko drzwi stało łóżko przykryte ciemno-fioletową narzutą, a naprzeciwko stała duża biała szafa. Sakura na palcach podeszła do dziewczyny i zajrzała jej przez ramię.
-Biologia? Jutro nie mamy biologii ? - powiedziała zdziwionym tonem
-Sakura ! -pisnęła zaskoczona biało oka blednąc. - W-w-wystraszyłaś mnie.
-Haha, chyba po to się skradałam- rzuciła Sakura, śmiejąc się.
-A jak bym dostała zawału to co byś zrobiła ?
-Byłabym bardzo nieszczęśliwa. Pewnie musiałabym Ci kupić kwiaty do szpitala , a wolałabym zaoszczędzić trochę kaski na coś fajniejszego hihi
-Taa... bardzo śmieszne - dała w odpowiedzi Hinata udając obrażoną
-Oj nie gniewaj się. To było zabawne – powiedziała Sakura przytulając ramieniem Hyuuge.
-Może dla ciebie.
-No nie złość się już i powiedz o czym chciałaś ze mną porozmawiać ?
-Może ty powiedz pierwsza.
-Dobrze, więc – wstała i usiadła na łóżku - Bo widzisz Hinata... Moja mama często wyjeżdża i teraz nie będzie jej przez dwa miesiące. Wszystko by to było znośne gdybym była w tym czasie w domu, miałabym blisko wszystkich przyjaciół, ciebie, ale mama stwierdziła, że nie mogę tyle czasu mieszkać sama... Dlatego będę mieszkać u syna jej przyjaciółki 15 kilometrów stąd. Nie będę was tak często widywać- dodała ze smutkiem.
Hinata od razu podeszła do Sakury i mocno ją przytuliła.
-Nie martw się, będziemy się widywać. Będziemy cię odwiedzać wszyscy. No uśmiechnij się. Obiecuje , że będziemy się widywać minimum dwa razy w tygodniu.- dodała uśmiechnięta Hinata.
-Wieesz ja nie tym się martwię …- odpowiedziała z lekkim zawstydzeniem
-To czym?
- Przecież nie wiadomo, czy to nie jest jakiś zboczeniec, sadysta, pedofil albo jeszcze gorzej! - krzyczała Sakura – pewnie jakiś gwałciciel co dopiero z więzienia wyszedł!
-ehh..- zaczęła speszona granatowo włosa– nie sądzę, aby to był jakiś zły człowiek, pani Tsunade nie oddała by Cię pod opiekę kogoś takiego…
- no w sumie to możesz mieć rację , ale kto to wie, on może tylko udawać takiego milusińskiego, a naprawdę brać udział w jakichś szarych interesach
-a właściwie, to mama powiedziała Ci o nim coś konkretnego ?- zapytała się biało oka
- w sumie to niee… Tylko tyle, że jest sympatyczny i takie tam bzdety – westchnęła zielono oka
-aha , a jak się nazywa?
-eeee… noo ten tego… - zastanawiała się , jednocześnie drapiąc tył głowy –zapomniałam He He – dodała lekko zażenowana - Hinata ty chyba chciałaś mi coś powiedzieć dlatego mnie zaprosiłaś, prawda ?– zmieniła temat różowo włosa
- H-hai…- puściła przyjaciółkę i oparła się o ścianę przytulając swoją ulubioną maskotkę ,w tym momencie jej twarz spłonęła rumieńcem .
-więc o co chodzi?
- bo j-ja chyb-ba się zakochałam – ostatnie słowo wypowiedziała tak cicho, że Sakura nie usłyszała
- Hinata możesz powtórzyć mówisz tak cicho, że nic nie usłyszałam.
-Zakochałam się – wrzuciła to z siebie już głośniej spuszczając głowę i czekając na reakcje przyjaciółki.
- Boże! – krzyknęła Sakura, zrywając się na równe nogi i wyciągając ręce ku niebu w geście dziękczynienia – myślałam, ze nigdy się do tego nie przyznasz – rzuciła z lekkim wyrzutem odwracając się do Hinaty , która wydawała się kompletnie zbita z tropu. Widząc ją różowo włosa uśmiechnęła się jeszcze szerzej- tak się cieszę- podbiegła do przyjaciółki i mocną ją przytuliła, ale za chwilę znów wstała i zaczęła krążyć po pokoju- kiedy powiesz Naruto o swoich uczuciach? – zapytała zatrzymując się nagle. Hinata rozszerzyła źrenice ze zdziwienia.
- Z k-kąd ty t-to wiesz ?- zaczęła się jąkać
-Przecież to widać. Pamiętam jak w pierwszej klasie poprosił Cię do tańca na dyskotece ,a ty zemdlałaś. A w drugiej klasie mieliśmy wspólne zajęcia z jego klasą i Naruto usiadł obok ciebie, byłaś cała czerwona i wyglądałaś jak pomidorek- na to wspomnienie Sakura zaczęła się śmiać.
- Nie mogę mu powiedzieć- odezwała się nagle Hinata- on nic do mnie nie czuje- jej głos był przepełniony smutkiem- Saki szybko znalazła się obok przyjaciółki i objęła ja ramieniem
- Nie mów tak, nie dowiesz się co on do ciebie czuje jeśli ty mu nie wyznasz swoich uczuć.
-naprawdę tak sądzisz ?- granatowo włosa nieśmiało podniosła wzrok i spojrzała na Sakure ze łzami w oczach.
- naprawdę. A teraz uśmiechnij się, nie chce widzieć cię smutnej, rozumiesz ?- ta tylko skinęła głowa i lekko się uśmiechnęła.- sądzę, że Naruto coś do ciebie czuje, tylko jeszcze sam nie wie co, on potrzebuje jakiegoś impulsu do działania, jak w tedy kiedy Kiba poprosił cię o chodzenie, a Naruto powiedział, że się nie zgadza, mnie to wygląda na zazdrość, więc nie mów, że on nic do ciebie nie czuje bo to nie jest prawda.
-Sakura…- Białooka spojrzała na uśmiechniętą twarz przyjaciółki i wybuchnęła płaczem- dziękuję, tak bardzo ci dziękuję.
- przestań płakać, bo nie widzę powodu- pogłaskała ją po głowie i za chwilę zaśmiała się, na co Hinata spojrzała zdezorientowana- No już uśmiechnij się i pokaż czego się tam uczyłaś.
Sakura spędziła u Hinaty cały wieczór na rozmowie. Rozmawiały o sprawach ważnych, ale i o błahostkach. Sakurze nie śpieszyło się do domu, bo po co? Mama na pewno w pracy, to był jej azyl. A ona nie lubiła siedzieć sama. Idąc ciemną ulicą, zaczęła rozmyślać o tacie. Zawsze w nocy on właśnie przychodził jej na myśl. Tak bardzo chciała go zobaczyć, przytulić, usłyszeć. Już równe 4 lata jak nie żyje, dzisiaj jest rocznica śmierci. Zmarł na raka. Ale nawet w ostatnich tygodniach życia, kiedy był już słaby i musiał jechać do szpitala, ciągle się uśmiechał. Tak bardzo go kochała. Jedna samotna łza zaczęła spływać jej po policzku. Szybko wytarła ją rękawem, tata nie lubił gdy płakała i nie chciałby, żeby płakała z jego powodu. Uśmiechnęła się, specjalnie dla ojca. Skręciła na podwórko i za chwile znalazła się wewnątrz domu.
- jestem- mruknęła, i tak jak się spodziewała odpowiedziała jej cisza.



Kilka słów od autorki :
No to pierwszy rozdział już jest :)
Mam nadzieję, że komuś się spodoba...
Dodałam go dzisiaj ponieważ moja przyjaciółka baaardzo nalegała, zagroziła nawet, że nie będzie czytać mych wypocin, więc nie miałam wyjścia... Po za tym obchodzi dzisiaj urodziny, więc... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!
Rozdział krótki, ale mam nadzieję, że następne wyjdą mi dłuższe...
Za błędy przepraszam i mam prośbę, aby każdy kto przeczyta rozdział zastawił po sobie komentarz, nawet najkrótszy, będę chociaż wiedzieć czy ktoś to czyta, a i na pewno motywacja wzrośnie :)
Ale się rozpisałam.. :D
~Onee-san

środa, 27 marca 2013

Ohayō!



Ohayō!
Mam nadzieję, że ktoś zajrzy na mój blog ;)
Niedługo pojawi się pierwsza notka, więc serdecznie zapraszam.
~Onee-san


Statystyka

Translate