- Kto wymyślił to cholerstwo? –
burknęła Sakura wyłączając budzik mocnym uderzeniem o podłogę. Leniwie
podniosła się do pozycji siedzącej i przetarła oczy. Dzisiaj było
zakończenie roku szkolnego. W końcu zacznę się wysypiać, przeszło
dziewczynie przez myśl. Wyszła spod ciepłej pościeli i położyła nogi na zimnej
podłodze. Jakie to życiowe.. najpierw zatracasz się w
marzeniach, a za chwilę chłodna rzeczywistość. Zielonooka
powędrowała do łazienki zabierając po drodze tylko świeże ubrania. Po
20 minutach wykąpana i ubrana zeszła do kuchni gdzie zastała Tsunade, robiącą śniadanie.
Na ten widok przeszły ją ciarki. Była chora na samą myśl o jedzeniu
potraw przygotowanych przez mamę, a teraz wiedziała, że się nie
wymiga od tych ,,pyszności’’. Najwyżej tego nie przeżyję…
- Sakura siadaj! Zaraz ci nałożę naleśniki.
- Nie, nie trzeba. Nie jestem gło…
- Tylko mi teraz nie kłam, że nie jesteś głodna! Masz zjeść wszystko! – postawiła przed dziewczyną stos przypalonych naleśników. Sakura głośno przełknęła ślinę. To mnie na bank zabije. Tsunade widząc minę córki już miała coś powiedzieć, kiedy zadzwonił telefon w sąsiednim pokoju. Starsza z pań natychmiast udała się, aby odebrać, natomiast młodsza wybiegła z domu, zabierając po drodze torbę i butelkę wody.
Po 10 minutach spaceru była już pod domem Hinaty. Za wcześnie, mam jeszcze 20 minut. Podeszła do drzwi i nacisnęła dzwonek. Otworzyła jej przyjaciółka, która zaraz się domyśliła co spowodowało, że Sakura jest tak wcześnie i zaprosiła ją na śniadanie. W końcu to nie pierwszy raz, zresztą ona też kiedyś próbowała kuchni Tsunade. Po skończonym posiłku obie dziewczyny zmierzały w stronę szkoły, kiedy drogę zastąpił im uśmiechnięty od ucha do ucha blondyn z resztą chłopaków i Tayuyą z Kin. – Ohayo! A co wy we dwie tak same idziecie, zamiast z nami? Jeszcze wam się coś stanie, ja was odprowadzę pod same drzwi naszego drogiego i UKOŃCZONEGO gimnazjum – to mówiąc Naruto uśmiechnął się w typowy tylko dla niego sposób i wziął obie dziewczyny pod rękę. Sakura na te słowa zaczęła się śmiać, natomiast Hinata zrobiła się cała czerwona pod wpływem bliskości chłopaka. Dziewczyny przywitały się z resztą i całą paczką ruszyli dalej. Zachowywali się tak jak zwykle: Kiba kłócił się z Naruto dlaczego to on idzie między dziewczynami, Shikamaru patrzył się w chmury i narzekał, że wszystko jest upierdliwe. Chouji jadł chipsy, a Kin próbowała przekonać Tayuyę, że zdała bo jest inteligentna, a nie dlatego, że ściągała na egzaminach. To będą moje najgorsze wakacje w całym życiu. Pomyślała Sakura , myśląc o spędzeniu czasu wolnego z nieznanym chłopakiem.
- Sakura siadaj! Zaraz ci nałożę naleśniki.
- Nie, nie trzeba. Nie jestem gło…
- Tylko mi teraz nie kłam, że nie jesteś głodna! Masz zjeść wszystko! – postawiła przed dziewczyną stos przypalonych naleśników. Sakura głośno przełknęła ślinę. To mnie na bank zabije. Tsunade widząc minę córki już miała coś powiedzieć, kiedy zadzwonił telefon w sąsiednim pokoju. Starsza z pań natychmiast udała się, aby odebrać, natomiast młodsza wybiegła z domu, zabierając po drodze torbę i butelkę wody.
Po 10 minutach spaceru była już pod domem Hinaty. Za wcześnie, mam jeszcze 20 minut. Podeszła do drzwi i nacisnęła dzwonek. Otworzyła jej przyjaciółka, która zaraz się domyśliła co spowodowało, że Sakura jest tak wcześnie i zaprosiła ją na śniadanie. W końcu to nie pierwszy raz, zresztą ona też kiedyś próbowała kuchni Tsunade. Po skończonym posiłku obie dziewczyny zmierzały w stronę szkoły, kiedy drogę zastąpił im uśmiechnięty od ucha do ucha blondyn z resztą chłopaków i Tayuyą z Kin. – Ohayo! A co wy we dwie tak same idziecie, zamiast z nami? Jeszcze wam się coś stanie, ja was odprowadzę pod same drzwi naszego drogiego i UKOŃCZONEGO gimnazjum – to mówiąc Naruto uśmiechnął się w typowy tylko dla niego sposób i wziął obie dziewczyny pod rękę. Sakura na te słowa zaczęła się śmiać, natomiast Hinata zrobiła się cała czerwona pod wpływem bliskości chłopaka. Dziewczyny przywitały się z resztą i całą paczką ruszyli dalej. Zachowywali się tak jak zwykle: Kiba kłócił się z Naruto dlaczego to on idzie między dziewczynami, Shikamaru patrzył się w chmury i narzekał, że wszystko jest upierdliwe. Chouji jadł chipsy, a Kin próbowała przekonać Tayuyę, że zdała bo jest inteligentna, a nie dlatego, że ściągała na egzaminach. To będą moje najgorsze wakacje w całym życiu. Pomyślała Sakura , myśląc o spędzeniu czasu wolnego z nieznanym chłopakiem.
– Pośpieszcie się, bo się spóźnimy- krzyknęła Tayuya odwracając się za
siebie
– Wrzuć na luz, na bank się nie spóźnimy – uśmiechnął się szeroko
Naruto, on się spóźniał wiele razy, więc może spóźnić się jeszcze
raz co mu szkodzi. Na te słowa na twarzy czerwonowłosej pojawiła się niebezpiecznie
pulsująca żyłka.
– Sugerujesz, że ja nie jestem wyluzowana! – krzyknęła, a następnie
zmroziła go wzrokiem.
– Nie no coś ty Tayuyka, jesteś bardzo wyluzowana, ale trochę za
bardzo się przejmujesz takimi błahostkami – próbował się bronić Naruto.
– Serio prawdziwy luzak z ciebie, błagam nie obrażaj się – rzucił z
desperacją w głosie i zaczął biec za oddalającą się dziewczyną.
Wszyscy lubili Tayuyę i Kin, nikt nie wiedział jak to się stało, że
się zaprzyjaźniły gdyż były swoimi przeciwieństwami, ale grunt że świetnie
się dogadują.
– Tayuya, Naruto ma racje, nie przejmuj się tym jak raz się spóźnisz
nic się nie stanie – Kin wzięła stronę blondyna i przybiła z nim
piątkę. – to może teraz na lody? – krzyknęła, a przyjaciółka uderzyła ją za
to w głowę.
– BAKA! Nie idziemy na żadne lody tylko na zakończenie! I macie się pośpieszyć,
bo jeśli się spóźnimy to osobiście was zabiję – powiedziała głosem nie
znoszącym sprzeciwu i uśmiechnęła się słodko, a wokół niej pojawiła
się mroczna aura. Wszystkich przeszły dreszcze i zaczęli szybciej iść na
czele z zadowoloną z siebie Tayuyą.
– Wiesz co… - zaczął szeptem Naruto biorąc pod rękę Kin. – Ja to
się jej boję. I to bardzo.
– Ja też – przyznała przytulając się do ramienia chłopaka.
Dzięki Tayuyi zdążyli na ostatnią chwilę. Na Sali było już dużo osób, niestety świeżego powietrza znacznie mniej. Z trudem przecisnęli się do swojej klasy. Tak jak się spodziewali byli ostatni. Na środek sali wyszedł dyrektor, powiedział to co zwykle i zaczął wręczać dyplomy absolwentom. Najlepszą średnią miał Shikamaru, który zasnął podczas przemowy i dyrektor musiał wywoływać go kilka razy na środek, a kiedy już przyszedł zaczął mu tłumaczyć, że nie należy być nieśmiałym, co Nara skomentował trzema słowami: jakie to upierdliwe… Potem świadectwa dostała reszta trzecioklasistów. Każdy zachowywał się tak samo, oprócz Naruto i Kiby, którzy po otrzymaniu dokumentu zaczęli śpiewać i tańczyć na środku Sali wywołując uśmiechy na twarzach kolegów. Kiedy akademia się skończyła zostali tylko najstarsi uczniowie, żeby się pożegnać. Naruto i Kiba mieli łzy w oczach, kiedy żegnali się z Ebisu, obiecali, że będą go odwiedzać co skończyło się protestami ze strony nauczyciela. Następnie Naruto już zalany łzami rzucił się na Sakurę.
Dzięki Tayuyi zdążyli na ostatnią chwilę. Na Sali było już dużo osób, niestety świeżego powietrza znacznie mniej. Z trudem przecisnęli się do swojej klasy. Tak jak się spodziewali byli ostatni. Na środek sali wyszedł dyrektor, powiedział to co zwykle i zaczął wręczać dyplomy absolwentom. Najlepszą średnią miał Shikamaru, który zasnął podczas przemowy i dyrektor musiał wywoływać go kilka razy na środek, a kiedy już przyszedł zaczął mu tłumaczyć, że nie należy być nieśmiałym, co Nara skomentował trzema słowami: jakie to upierdliwe… Potem świadectwa dostała reszta trzecioklasistów. Każdy zachowywał się tak samo, oprócz Naruto i Kiby, którzy po otrzymaniu dokumentu zaczęli śpiewać i tańczyć na środku Sali wywołując uśmiechy na twarzach kolegów. Kiedy akademia się skończyła zostali tylko najstarsi uczniowie, żeby się pożegnać. Naruto i Kiba mieli łzy w oczach, kiedy żegnali się z Ebisu, obiecali, że będą go odwiedzać co skończyło się protestami ze strony nauczyciela. Następnie Naruto już zalany łzami rzucił się na Sakurę.
–Sakura! Jak ja będę za tobą tęsknić! – zaczął łkać w
ramię przyjaciółki.
– Naruto idioto! Idziemy do tego samego liceum!
– A n-no racja! – krzyknął uradowany blondyn, już tylko ze śladami łez.
– Ale jeszcze tylko pożegnam się z Hinatką! – dodał i pobiegł w
kierunku białookiej, którą właśnie żegnał Kiba. To może
być ciekawe. Pomyślała Sakura i uśmiechnęła się pod nosem.
Naruto biegł w stronę Hinaty, która zarumieniła się widząc podbiegającego chłopaka. Nigdy tego nie rozumiał, odkąd zaczęli chodzić do jednej szkoły ona na jego widok robiła się czerwona. Podszedł do Hinaty i przytulił ją do swojego torsu, odrywając w ten sposób ją od Kiby, który jęknął niezadowolony.
Naruto biegł w stronę Hinaty, która zarumieniła się widząc podbiegającego chłopaka. Nigdy tego nie rozumiał, odkąd zaczęli chodzić do jednej szkoły ona na jego widok robiła się czerwona. Podszedł do Hinaty i przytulił ją do swojego torsu, odrywając w ten sposób ją od Kiby, który jęknął niezadowolony.
– No co? – spojrzał na niego. – Ty już się pożegnałeś, teraz
moja kolej – spojrzał teraz na Hinatę, która była już purpurowa. –
Hinatka, czy ty się źle czujesz? Może masz gorączkę? Jesteś cała
czerwona. Odprowadzić cię do domu? – spytał z troską patrząc
swoimi błękitnymi tęczówkami na dziewczynę. Tego dla granatowowłosej było już za
wiele, chłopak był zbyt blisko, jeszcze ją przytulał, nie pierwszy
raz, ale teraz było tego za wiele i zemdlała.
Naruto wpadł w panikę, nie co dzień ktoś mu mdleje w ramionach. Podbiegła do niego Sakura, która obserwowała całe zdarzenie z oddali. Nie sądziła, że jej przyjaciółka może stracić przytomność. Blondyn położył Hinate na ziemi, a Sakura zaczęła ją wachlować. Za parę sekund otworzyła z wysiłkiem powieki i napiła się wody, którą podała jej Sakura. Wokół niej stali wszyscy jej przyjaciele. Na początku nie wiedziała co się stało, ale po chwili domyśliła się.
Naruto wpadł w panikę, nie co dzień ktoś mu mdleje w ramionach. Podbiegła do niego Sakura, która obserwowała całe zdarzenie z oddali. Nie sądziła, że jej przyjaciółka może stracić przytomność. Blondyn położył Hinate na ziemi, a Sakura zaczęła ją wachlować. Za parę sekund otworzyła z wysiłkiem powieki i napiła się wody, którą podała jej Sakura. Wokół niej stali wszyscy jej przyjaciele. Na początku nie wiedziała co się stało, ale po chwili domyśliła się.
– Odprowadzę Cię do domu – usłyszała głos za sobą i
odwróciła się, napotykając błękitne oczy. Znowu się zarumieniła. Sakura
widząc to, bała się , że przyjaciółka znowu zemdleje i wtrąciła się:
– Ja ją odprowadzę, ty Naruto idź do domu. Spotkamy się wieczorem,
wszyscy razem na ramen jak co roku? – rozejrzała się po twarzach przyjaciół,
którzy zgodnie przytakiwali.
– Jesteś pewna? Na pewno nie pomóc ci jej odprowadzić? – dopytywał się Naruto.
– Nie Naruto, poradzę sobie – uśmiechnęła się i pomogła wstać Hinacie,
która dziękowała w duchu, że to nie blondyn będzie ją odprowadzał.
Wolnym krokiem, ruszyły w stronę wyjścia, by zaraz znaleźć się na świeżym powietrzu. Szły nic nie mówiąc. Sakura wiedziała, że Hinata nigdy nie wyzna miłości Naruto i to ten głąb będzie musiał zrobić pierwszy krok. Widać, ze on coś do niej czuje, ale jest za głupi, żeby wiedzieć co. No to się dobrali... ale muszę im pomóc. Już ja ich zeswatam. Pomyślała i uśmiechnęła się podstępnie. Tak , ja już ich ze sobą zeswatam.
Odprowadziła przyjaciółkę do domu, a sama w drodze powrotnej zaczęła obmyślać. Będzie musiała poprosić resztę o pomoc, ale jej plan na pewno się uda. Przynajmniej taką ma nadzieję. Uśmiechnęła się do siebie, wyciągając telefon. Wysłała kilka SMS-ów do przyjaciół i zniknęła za drzwiami swojego pokoju, żeby przygotować się na przyjęcie gości.
Wolnym krokiem, ruszyły w stronę wyjścia, by zaraz znaleźć się na świeżym powietrzu. Szły nic nie mówiąc. Sakura wiedziała, że Hinata nigdy nie wyzna miłości Naruto i to ten głąb będzie musiał zrobić pierwszy krok. Widać, ze on coś do niej czuje, ale jest za głupi, żeby wiedzieć co. No to się dobrali... ale muszę im pomóc. Już ja ich zeswatam. Pomyślała i uśmiechnęła się podstępnie. Tak , ja już ich ze sobą zeswatam.
Odprowadziła przyjaciółkę do domu, a sama w drodze powrotnej zaczęła obmyślać. Będzie musiała poprosić resztę o pomoc, ale jej plan na pewno się uda. Przynajmniej taką ma nadzieję. Uśmiechnęła się do siebie, wyciągając telefon. Wysłała kilka SMS-ów do przyjaciół i zniknęła za drzwiami swojego pokoju, żeby przygotować się na przyjęcie gości.
Sakura przebrana w luźne ciuchy siedziała na łóżku i czekała. Za
chwilę miała się u niej zjawić Tayuya z Kin oraz Shikamaru z
Kibą , aby pomogli jej dopracować plan. Pierwsze zjawiły się Tayuya
i Kin, oraz Kiba, Shikamaru jeszcze nie przyszedł. Dziewczyny rozsiadły się na łóżku
obok Sakury, a Kiba usiadł na krześle przy biurku.
– GDZIE DO JASNEJ CHOLERY JEST TEN LEŃ?! – krzyczała wściekła Tayuya, bijąc
w leżącą obok poduszkę.
– Hahahaha Tay jesteś taka zabawna hahahha – powiedziała roześmiana
Kin, którą jako jedyną bawiła ta sytuacja. Tayuya na te słowa zrobiła
się czerwona z wściekłości.
– Ile razy ci mówiłam, żebyś nie mówiła na mnie ,,Tay”?! – krzyknęła.
– Hehe przecież wiesz , że jestem kiepska z matmy – rzuciła z
uśmiechem lekko się do niej przytulając.
– Odklej się ode mnie lesbo! – odepchnęła ja od siebie rzucając
jednocześnie poduszką, która na szczęście Kin ominęła ją i uderzyła w
zamyśloną twarz Sakury.
– NO JA ROZUMIEM ŻE JESTEŚCIE SADYSTYCZNYMI HOMOSEKSUALISTKAMI, ALE
BŁAGAM NIE WYŻYWAJCIE SIĘ NA MNIE! – wrzasnęła zielonooka.
– Mnie tam się takie podobają hehehe – powiedział i
uśmiechnął się zalotnie, do tej pory tylko przyglądający się Kiba.
– Naprawdę? – zapytała czerwono włosa, mrugając słodko i z gracją podchodząc
do rozmarzonego Inuzuki.
– Naprawdę , naprawdę Tayuyka – odpowiedział roześmiany.
– A którą wersje wolisz – lekko pochyliła się nad nim. – Homoseksualną,
czy sadystyczną?
– Hmmmm… wiesz chyba tę pierwszą – przybliżył się do niej. –
Lubię odważne dziewczyny – puścił jej oczko.
– Ach taak? Jaka szkoda... – oddaliła się odrobinę od chłopaka ,
zupełnie nie speszona i spojrzała na niego z mordem w oczach, czym on się w
ogóle nie przejął – Bo wiesz ja wolę drugą wersje – powiedziała
zalotnie i uderzyła chłopaka mocno w głowę.
– Aaaaauuuu… booli – złapał się za bolące miejsce i jęknął.
– No to do następnego razu – odpowiedziała i posłała mu buziaczka, potem usiadła
obok roześmianych dziewczyn.
– Hahah wiesz Tay nie wyobrażam sobie ciebie z jakim kol wiek chłopakiem –
zaśmiała się Sakura.
– Noo i kto to mówi , ,,wieczna dziewica Sakurcia” – puściła do niej oko
Tayuya.
– Ja nie widzę w tym nic złego, jeszcze nie spotkałam kogoś na
kim mi naprawdę zależy, a nie mam zamiaru brać pierwszego lepszego – powiedziała
pewna siebie różowowłosa.
– Właśnie takie dziewczyny są jeszcze bardziej wychwytywane! – wtrącił radośnie
Kiba.
– SUGERUJESZ ,ŻE SIĘ PUSZCZAM ,CZY ŻE JESTEM MAŁO ATRAKCYJNA ?! –
wykrzyczała zła czerwonowłosa, prawie rzucając się na niego, ale
powstrzymała ją od tego Sakura.
– No przestań tak napastować ludzi w moim domu, bo niedługo
trzeba będzie karetkę wzywać – powiedziała zielonooka, odciągając Tayuyę od
przestraszonego Kiby.
– Chyba jestem za wcześnie... – powiedział , drapiąc się w tył głowy,
widocznie znudzony Shikamaru. Wszyscy łącznie z roześmianą Kin jak na
zawołanie odwrócili się w stronę nowo przybyłego.
– Oooo Shikuuuś! – krzyknęła radośnie czarnowłosa i zaczęła do niego
energicznie machać na powitanie. – Wieesz Tayuya okazała się homoseksualną lesbijką …
czy coś takiego i zaczęła bić Kibę, zresztą bardzo brutalnie.
Sakura chciała już dzwonić po karetkę, ale ty przyszedłeś. To jak
dzwonimy po pomoc, bo chętnie bym się przejechała... – wszyscy spojrzeli
na dziewczynę z niedowierzaniem , ale w myślach stwierdzili, że jak
na nią to i tak dobrze wszystko zrozumiała.
– Kurde Kin, przez ciebie prawie zapomniałam... – westchnęła właścicielka
pokoju. – Ale jak ty tu wszedłeś, co? – to pytanie skierowała do
czarnowłosego.
– Drzwiami? Tak to jest jak się nie zamyka... – skwitował Shikamaru.
– Po prostu sobie wszedłeś? Nie umiesz pukać? Nie wiem, ale czy twój
genialny umysł pojmuje takie skomplikowane sprawy? – dopytywała się lekko
poirytowana dziewczyna.
– Pukałem. Dzwoniłem. Nikt nie otwierał. Słyszałem wrzaski, więc wszedłem
no i jestem. Niespodzianka! – stwierdził bez emocji.
– Zaraz, zaraz ja muszę coś powiedzieć – wtrąciła Tayuya
podchodząc do Shikamaru –TY SPUŹNIALSKI DUPKU! 20 MINUT SPUŹNIENIA! CO TY SOBIE
WYOBRAŻASZ KSIĘŻNICZKO?! CO?! – wrzeszczała, jednocześnie szarpiąc za koszulę niewzruszonego
Narę.
– Achh… nooo taak sorry za spóźnienie... – wymamrotał Shikamaru.
– Kiedyś nauczę cię punktualności, zobaczysz – rzuciła
złowrogo Tayuya. – Albo żeby Ci się trafiła dziewczyna, która cię tego
nauczy. Chociaż wątpię czy kiedykolwiek znajdziesz sobie dziewczynę –
spojrzała na niego z ukosa. – Zostaniesz prawiczkiem do śmierci! – dodała podniesionym
głosem, patrząc prosto w jego wyrażające znudzenie oczy i usadowiła się na
swoim poprzednim miejscu, zakładając nogę na nogę.
– Ach… jakie to upierdliwe... – skwitował Nara.
W tym czasie Kiba powiedział cicho do Kin tak, aby reszta go nie usłyszała – Ej… nie uważasz ,że Tayuya w swoich wypowiedziach często lubi dołączyć coś erotycznego – zamrugał do niej porozumiewawczo na co ona skinęła.
W tym czasie Kiba powiedział cicho do Kin tak, aby reszta go nie usłyszała – Ej… nie uważasz ,że Tayuya w swoich wypowiedziach często lubi dołączyć coś erotycznego – zamrugał do niej porozumiewawczo na co ona skinęła.
– Nie mów jej ale ja myślę, że jest erotomanką . Już tylko
czekać jak zacznie jakieś pornosy kręcić – powiedziała całkiem
poważnie czarnowłosa, na co on zachichotał .
– E ty Kiba z czego tak rżysz? – wtrąciła nagle zainteresowana Sakura.
– Aaaa nic takiego – odpowiedział uśmiechając się głupkowato
Inuzuka.
– No dobra mniejsza o to – bąknęła Tayuya. – Ważniejsze to , co chciałaś nam
pilnie zakomunikować Saki, jak już WSZYSCY jesteśmy... – w tym
momencie spojrzała wymownie w stronę spóźnionego, ale po chwili jej wzrok
znów spoczął na różowowłosej.
– Musicie mi pomóc zeswatać Naruto z Hinatą – powiedziała zielonooka.
– COOOOOOOOOOOOOOOOOOO?! To oni na siebie lecą? Czemu nikt mi nie powiedział?
– dopytywała się poruszona Kin potrząsając bezsensownie Kibą.
Wszyscy spojrzeli na Kin jak na jeszcze większą idiotkę niż do tej pory. Na ich twarzach widniało zdziwienie, a jednocześnie współczucie.
,,Jak można być tak głupim , żeby nie zauważyć tak oczywistej rzeczy?” – przemknęło wszystkim przez głowę
Wszyscy spojrzeli na Kin jak na jeszcze większą idiotkę niż do tej pory. Na ich twarzach widniało zdziwienie, a jednocześnie współczucie.
,,Jak można być tak głupim , żeby nie zauważyć tak oczywistej rzeczy?” – przemknęło wszystkim przez głowę
– Dobra to było od dawna wiadome, ale jak na razie tylko Hinata jest świadoma
swoich uczuć. Widać że Naruto ewidentnie coś do niej czuje, ale nie
ma pojęcia co… jakie to kłopotliwe... – objaśnił Shikamaru.
– A ty skąd to wszystko wiesz? – spytała zainteresowana Tayuya.
– Właściwie to z nich można czytać jak z otwartej księgi, więc to nie
jest zbyt trudne do stwierdzenia – skwitowała Sakura ze znudzeniem.
– Sugerujesz, że jestem głupia?! – wykrzyczała zbulwersowana czerwono
włosa.
– A właśnie! Przypomniało mi się! Czemu Saki może na ciebie mówić Tay,
a ja nie ?! – wtrąciła zbulwersowana Kin.
– A czy to nie oczywiste idiotko? Tylko ktoś kto jest na moim poziomie
może się tak do mnie zwracać – skwitowała dumna Tayuya.
– Eeeej! – wrzasnęła zdenerwowana czarnowłosa.
– Dajcie sobie spokój i zróbmy to co mamy zrobić – powiedział Nara i
usiadł na parapecie, opierając głowę o framugę. – Jakieś propozycje?
– obiegł wzrokiem po wszystkich twarzach, ale wyrażały one jedynie wielki
znak zapytania. – Ehh… jakie to kłopotliwe…
Kilka słów od autorki:
Miałam dodać później rozdział,
ale komentarze robią swoje ;D
Za wszystkie bardzo dziękuję ;);*
Mam nadzieję, że poprawiłam błędy,
a jeżeli jakieś jeszcze są to przepraszam i wypomnijcie mi je ;D
Chyba już wszystko napisałam co chciałam
;D
A i jadłam dziś bardzo dobrą
charlotkę, nie ma to nic wspólnego z rozdziałem , ale ten placuszek był
naprawdę dobry, więc musiałam się pochwalić ;]
Jeszcze raz dziękuję
za komentarze ;)
~Onee-san
Tayuya <3
OdpowiedzUsuńProszę szybko SasuSaku :)
I szybciutko kolejne rozdziały bo się niecierpliwię !!!
Pozdrawiam :*
Nie wiem, co jest z blogspotem, ale u mnie na blogu pisze, że dodałaś rozdział 5 dni temu O.O Dobrze, że weszłam xd
OdpowiedzUsuńAle co do rozdziału, to super jest :D It's swatanie time! xD Już się nie mogę doczekać, jaki plan wymyślą xd Oby skuteczny :D
Koniec roku mnie rozwalił... Nie ma to jak źle interpretować zachowania uczniów xD Shikamaru nieśmiały... lol XD I chciałabym zobaczyć ten taniec Kiby i Naruto xDDD
Naruto przytulił Hinatę... Jak słodko ♥ Oby tak dalej, głupku! :D
Żadnych błędów, poza drobnymi literówkami, nie zauważyłam ;3
Czekam na next i życzę weny~! :]
Rozdział fajny, fabuła zaczyna się rozkręcać. Nic tylko pochwalić! :3
OdpowiedzUsuńChociaż przypomnę Ci o pracy nad przerwami między znakami interpunkcji. Widać jednak, że są już jakieś postępy. Od razu lepiej się czyta wtedy. ^o^
Czekam na next~~ ♥
Heh, ciekawe jak wy to zamierzacie wymyślić K.. bo potem się na mnie drzesz ;D
OdpowiedzUsuńChcę dalej jeszcze ^^
Tomoe Cię pozdrawia :))
/Lisek Tomoe/
Mhhhyym... NaruHina się szykuje? *q* Waaa... *q*
OdpowiedzUsuńKin jest taka ułomna jak ja. XD
Rozdział bardzo faaajny. ^^
Pozdrawiam i dużo weny! :3
A Akasie bd? *3*
OdpowiedzUsuńNo ej jak ja lubię kiedy się swataja xd A Tayu uwielbiam po prostu.
Hmmm. Ja w końcu nie wiem. To będzie SasuSaku czy ItaSaku? Mam nadzieję ze Ita, bo tego szczyla nie przelkne xd Niech ona się na nim wyzywa, ne? c:
Sorry za pisownię ale pisze na tele
A co to za blog bez Akatsuki, hę? Ku twojemu rozczarowaniu to będzie SasuSaku, niestety co do Itasia nie mam pomysłu, a tak go lubię *.*
UsuńProszę nie wzbudzać we mnie zazdrości jedzeniem, bo moje komentarze będą krótsze ;D
OdpowiedzUsuńNaruto i jego teksty są prześwietne :D
Tak samo Kiba >_<
Ciekawe na jaki pomysł wpadną :D
Sakura może dołączyć do klubu szalonych dziewic jak tak bardzo chce czekać na tego księcia z bajki, którym oczywiście okaże się później nie kto inny jak Sasuke :D
A właśnie... na ten paring też czekam niecierpliwie ^^
I na dedykację! ^^
Mm... naleśniki <3
Gdybym była nauczycielem też bym nie chciała żeby odwiedzali mnie tacy uczniowie xDD
Pod względem gramatycznym, i myślnikowym nie da się już przyczepić, ale pilnuj ortografii :D
Np. spóźniony, a nie spuźniony :3
Tyle ode mnie, weny życzę ;*