Music

środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 3 Plan (nie)idealny


- Zaczekaj, czy ja dobrze zrozumiałem? Zwabimy Naruto i Hinatę tutaj, a gdy stracą czujność, ,,jakoś” wrzucimy ich do piwnicy i zamkniemy? - powiedział znudzonym tonem Shikamaru.
- A co w tym niezrozumiałego? Co? Plan Sakury jak zwykle idealny, a sami w ciemności na pewno się zakochają. - skwitowała Tayuya. – Z resztą to takie romantyczne, sami pośród mroku… - rozmarzyła się – Ach jaki to byłby piękny tytuł filmu.
- Rozumiem, że gdybym w przyszłości napisała książkę, o tym tytule, to nawet nie spojrzysz na okładkę, tak? - rzekła ze zrezygnowaniem Sakura. – Przeczytałaś ostatnio jakąś książkę? Chociażby lekturę?
- Może nie mam potrzeby poszerzania swojej wiedzy, nie musisz się tak czepiać PANNO IDEALNA. – powiedziała czerwonowłosa i wystawiła język.
- Łoooooooo! Saki to ty masz zamiar książki pisać? Jesteś taka zdolna! – radośnie wtrąciła Kin.
- Nie, nie mam takich planów. To o pisaniu książki było tak jakby pytaniem retorycznym, ale chyba nie zauważyłaś.
- Och, ale jak będziesz pisała, to będzie tam bohaterka podobna do mnie? Mogłabym Ci dostarczać nowych pomysłów! Na przykład zmysłowa dziennikarka, która poszukuje swojego zaginionego kota, którego porwał jakiś super seksowny i nikczemny Teodor.
- Teodor? Czemu akurat takie imię? Z resztą po cholerę ja się nad tym zastanawiam! Mamy planować co zrobić z Naruto i Hinatą! – wykrzyczała zirytowana Sakura, wstając z łóżka i zaczęła nerwowo poruszać się po pokoju. - Tayuya co ty wyprawiasz z Shikamaru?!
- Nie moja wina, że ten idiota usnął! Musze go trochę rozruszać!
- A to spoko, było tak od razu, ale PROSZĘ JEŻELI BĘDZIESZ TAK DALEJ GO TARMOSIŁA TO WYJDŹ Z NIM Z MOJEGO POKOJU! A ty Kiba przestań grzebać mi po szafkach!
- O rany, rany ależ ty dzisiaj jesteś spięta Sakurcia, okres? – powiedział Kiba, ale zaraz pożałował, bo zielonooka rzuciła się na niego z mordem wypisanym na twarzy.
- Kurwa! Czy ty nie wiesz jak się odzywać do dziewczyny?! Mam Cię nauczyć takich prostych zasad?! – krzyczała jednocześnie trzymając go za ramiona.
- W-wy-b-bacz… - jąkał się Inuzuka.
- Ach… Czasem się dziwię czemu te dziewczyny ślinią się na twój widok, ale cóż życie jest nie do pojęcia.
- Ej, wszyscy! Wymyśliłam! – wtrąciła roześmiana Kin.
- No to mów, jak zeswatamy tę parkę. – ponagliła ją Sakura.
- No więc, okaże się że on ma brata i gdy ona nadal będzie szukała Ozyrysa, to on jej w tym pomoże, w sensie w szukaniu go i Teodor wtedy będzie zazdrosny o nią, bo on ją będzie obserwował, no rozumiecie mnie?
- Eeee… O czym ty mówisz? – powiedziała Tayuya, tym samym przerywając szarpanie Shikamaru.
- No, o książce Sakury.
- To kompletnie bez sensu… - skwitowała Haruno łapiąc się za głowę.
- Wiecie, sam bym chętnie przeczytał taki erotyk. Ale kim jest ten Ozyrys? –wtrącił Kiba.
- To chyba jej kot, nie? Przecież musiałam go jakoś nazwać, czasem to jesteście na serio nie kumaci, eh co ja z wami mam. – skwitowała czarnowłosa.
- Co wy pierdolicie mi tu o jakichś Ozyrysach? Na mózg wam padło? Ja nie napiszę żadnego erotyka! – wyrzuciła zdenerwowana zielonooka.
- Możecie już skończyć? Obudziliście mnie, a tak miło mi się spało… - wymamrotał Shikamaru.
- Zamknij się! Nie mam pojęcia po co tu przylazłeś! Nic nie pomagasz! Co to w ogóle za chamski zwyczaj zasypiać w towarzystwie?! Jak ty mnie denerwujesz! Najlepiej będzie jak pójdziesz! DO WIDZENIA! – wygarnęła Tayuya podniesionym głosem i wskazała palcem w stronę drzwi.
- No, to skoro Shikuś wychodzi to może pójdziemy na ramen? - wtrąciła Kin podnosząc się z łóżka.
- Weź mnie już nie wkurwiaj, dobrze? Wszyscy dzisiaj próbują wyprowadzić mnie z równowagi! – wrzasnęła czerwonowłosa.
- Taa… Jakby to było jakoś specjalnie trudne… - mruknął Nara przymykając powieki i opierając głowę o okno.
- Że niby jestem nerwowa, tak? Jak masz mi coś do powiedzenia to mów! Proszę bardzo! – gwałtownie przysunęła się do czarnowłosego. - Po co przejmować się moimi uczuciami!
- Hej! Ślicznotko nie krzycz tak, złość piękności szkodzi. – zainterweniował Kiba, odsuwając Tayuye od chłopaka.
- Sugerujesz, że jeste… - zaczęła, ale przerwała jej Sakura.
- Wiem, co zrobimy! –wykrzyknęła podekscytowana – Ja to jestem genialna! Ha! Mogłam na to wpaść wcześniej, ale cóż nie można być idealnym, prawda? – zwróciła się do przyjaciół.
- Taaa… To może podzielisz się z nami swym GENIALNYM pomysłem? – zapytał Nara zmieniając dotychczasową pozycję na siedzącą.
- No, więc idziemy na ramen i Naruto i Hinata też idą – zaczęła objaśniać jednocześnie wymachując rękami na różne strony – Ale, gdy będzie kilka minut przed czasem napiszemy do nich, że nie możemy przyjść. Genialne, prawda? I pójdą tylko we dwoje. Może kiedy pobędą sam na sam to Naruto uświadomi sobie co czuje i coś zrobi… Co o tym myślicie? - uśmiechnęła się dumnie czekając na opinie.
- To banalne i nie realne. Obejrzałaś za dużo komedii romantycznych – skrytykował Nara. Twarz Sakury wykrzywiła się w grymasie złości i smutku.
- Niech będzie. I tak nic innego nie wymyślimy. - rzuciła zrezygnowana Tayuya. - Musimy sobie znaleźć jakieś miejsce z którego będziemy ich obserwować. Kto wie, może coś się wydarzy. - dodała z chytrością i zajęła wolne miejsce między Kibą, a Kin.
- To my będziemy kręcić komedie romantyczną? - zapytała radośnie Kin. - Wiecie… w filmie też mogę zagrać zmysłową dziennikarkę, ale nie mam kota. - dodała ze smutkiem.
- Kin…-zaczęła czerwonowłosa. – albo nieważne… to nie ma sensu.
Obmyślanie planu zostało oficjalnie zakończone. W skrócie: Naruto i Hinata pójdą na ramen, chłopak się zakocha i zrobi pierwszy krok. Nierealne, ale warto mieć nadzieję. W końcu: nadzieja matką głupich. To się nie uda, Naruto jest za głupi. Powtarzał w myślach Nara. O 17 mieli się spotkać przed domem Kin, bo mieszkała najbliżej Ichiraku Ramen. Największy problem mieli jednak z uzgodnieniem miejsca z którego będą obserwować parę. Shikamaru proponował, aby zostać w domu i nie zawracać sobie głowy bawieniem się w psycho-obserwatorów, bo jeżeli coś się wydarzy to Hinata na pewno opowie o tym dziewczynom. Dostał za to po głowie od Tayuyi, która w ten sposób chciała mu wytłumaczyć, że co innego zobaczyć na własne oczy, a co innego tylko usłyszeć relacje. Wszyscy rozeszli się do domów i Sakura została sama. Miała jeszcze półtorej godziny do spotkania się z przyjaciółmi. Tsunade jak zwykle jeszcze nie było, ale powinna się niedługo pojawić. Dziewczyna wolnym krokiem zeszła do obszernego salonu. Wszystko wyglądało tak jak zwykle. Zielona sofa, dwa fotele o tej samej barwie, mały stolik do gazet oraz telewizor od rana nie wyłączony. Jak ona by chciała zostać w wakacje w tym ukochanym salonie. Ale nie. Jak zwykle jej mama przesadza. Przecież ona nie ma już 5 lat! Sama może o siebie zadbać… Na samą myśl o tym Sakurze, aż podnosiło się ciśnienie. Lecz teraz nic nie zdziała więc nie ma sensu się denerwować. Z uśmiechem na twarzy usiadła na jednym z foteli, uprzednio zabierając jakąś książkę ze stolika. Skrzywiła się na widok tytułu. Cudnie jakiś poradnik dla ludzi z problemami, ona na serio nie ma już co kupować. Mogła mnie poprosić o pomóc, podrzuciłabym jej kilka fajnych tytułów… Lekko przechyliła głowę i zaczęła czytać. Nie było to zbyt wciągające jak dla Sakury. Oczy same zaczęły się jej zamykać i w końcu zasnęła.
Na dźwięk swojej komórki leniwie podniosła powieki. Spojrzała na zegarek, na którym widniała liczba 16.50. Sakura, aż pisnęła. Jak ona wytłumaczy, że się spóźniła? Powie, że zaspała? Chyba tylko Shikamaru ją zrozumie. Pośpiesznie wbiegła do swojego pokoju i zaczęła rozczesywać poplątane włosy, klnąc przy tym na cały świat. Obetnę się na łyso kiedyś. Zmieniła szybko pomiętą bluzkę. Zajęło jej to wszystko 5 minut. Teraz tylko pod dom Kin. Biegiem powinna być tam za 15 minut. Cholera. I tak się spóźnię, oby Shikamaru też. Chwyciła telefon i patrząc w wyświetlacz wybiegła z domu. Za chwile jednak przez swoją nie uwagę, leżała na ziemi po zderzeniu się z czymś.
- Cholera… dodatkowa minuta w plecy… - mruknęła opierając się rękami o ziemie. Nagle przed jej oczami pojawiła się znikąd ręka. Podniosła wzrok i napotkała brązowe tęczówki przypatrujące jej się z uśmiechem.
- Przepraszam, nic ci nie jest?- jego głos był niski i brzmiał bardzo przyjemnie. - powinienem bardziej uważać jak chodzę. - posłał Sakurze ciepły uśmiech.
- Ja też przepraszam. -chwyciła jego dłoń, która pociągnęła ją mocno do góry i przywróciła do pionu. - to była moja wina.
- Nieważne czy ja to wina. - kolejny uśmiech - Jak masz na imię?
- S-Sakura - wyjąkała lekko zaskoczona pytaniem.
- Sakura - powtórzył z zadumą - ładnie. Pasuje do ciebie. To uważaj na siebie Sakura i do zobaczenia - pożegnał się i zaczął odchodzić.
Wpatrywała się w jego plecy i uświadomiła sobie, że ona go nie zapytała się o imię. Chciała krzyknąć, ale czerwona czupryna właśnie zniknęła za zakrętem. Baka… dlaczego nie zapytałaś się o imię?! Wrzeszczała na siebie w myślach. Prawie zapomniała, po co wyszła z domu. Spojrzała na wyświetlacz swojej komórki. Godzina 17.01 i jedna wiadomość… od Hinaty. Zaczęła pośpiesznie czytać treść, a jej twarz wyrażała zawiedzenie. Zaczęła biec jak najszybciej.

Zniecierpliwiona czwórka w końcu zobaczyła na horyzoncie biegnącą przyjaciółkę. W myślach już wszyscy ją uśmiercili za to spóźnienie. Wszyscy oprócz Shikamaru oczywiście. Miał nawet pretensje, że przyszedł za wcześnie, ale po zobaczeniu miny reszty zrezygnował z dalszych roszczeń.
  • Mam nadzieje, że jakoś wytłumaczysz swoje spóźnienie młoda damo? - rzuciła zła Tayuya, kiedy podbiegła do nich Sakura zginając się wpół i ciężko dysząc.
Jak bym słyszała swoją mamę. Pomyślała podnosząc wzrok i patrząc w oczy czerwonowłosej. Była wściekła. Bardzo wściekła. Poczuła się właśnie jak Shikamaru, który ma kontakt tylko z taką wersją Tay. Jak on może zachowywać wtedy spokój? Ona mnie zabija wzrokiem...
- Zaspałam... - wysapała.
- Jak to kurwa zaspałaś?! W środku dnia?!
  • Tak jakoś wyszło... Shikamaru na pewno mnie rozumie – zaczęła się bronić przed Tayuyą Sakura. - poza tym - dodała naprędce, widząc, że przyjaciółka ma coś jeszcze do powiedzenia. - Hinata do mnie napisała SMS - twarze wszystkich wyrażały teraz zaciekawienie. - pisze, że źle się czuje i nie może iść na ramen. Chyba nasz plan nie wypali... - mruknęła na zakończenie.
Wszyscy patrzyli na nią lekko zszokowani, Spodziewali się, że to Naruto może coś popsuć, ale nikt nie wziął pod uwagę tego, że coś może pójść nie tak od strony Hinaty. W takim wypadku nie mogą wystawić Naruto. A z Hinatą policzą się potem.
- No to do Ichiraku! - krzyknął Kiba bez entuzjazmu, a reszta pokiwała głowami jako zgodę.

Około 18 byli na miejscu. Tak jak się spodziewali blondyn już tam na nich czekał.
Uśmiechnięty gawędził o czymś z Teuchiego i nawet nie zauważył kiedy pojawiło się obok niego towarzystwo. Wszyscy byli przygnębieni z powodu niepowodzenia planu. Naruto zaczął się dopytywać co spowodowało ich nastrój, ale skutecznie unikali odpowiedzi. Z czasem nastrój udzielił im się od chłopaka i spędzili naprawdę miły wieczór - pełen zabawnych wspomnień z gimnazjum. Jak to Asuma przyłapał chłopaków na paleniu za salą gimnastyczną i spytał czy dadzą jednego, bo jemu się skończyły, lub jak Naruto wpuścił do szkoły kury i Ebisu musiał za nimi biegać. Kiedy się rozstali, nikt już nie myślał jak uśmiercić Hinatę. Byli w bardzo dobrych nastrojach i mieli nadzieje, że tak będzie przez całe wakacje, które zapowiadały się wspaniale.




Kilka słów od autorki:
Hmmm... rozdział nie powala długością no i jestem z niego tak średnio zadowolona, ale jest :D
Następny pojawi się szybciej gdyż już nad nim pracuje:)
No to zapraszam do czytania i komentowania, naprawdę mi na tym zależy. Więc proszę każdego kto przeczyta notką o komentarz nawet bardzo krótki. :)
PS. wiem, że są błędy, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie. :)

~ Onee-san 




17 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. A to z Asumą i papierosami to mnie normalnie rozwaliło. Mam nadzieję, że następną notkę dodasz trochę szybciej, już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ja wyczuwam Sasoriego? Xd Mam nadzieję!
    Boże coraz bliżej do Itachiego- ok. Tym samym do Sasuke -,- nieeech ona mu walnie. Tak wiesz jak. Tak mocno. Niech go nie lubi, chociaz tyle na oslodzenie rozdziałow z zawartoscia mlodszego Uchihy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to zawsze musisz się domyślić? XD
      A co do tego, że blisko do Saska to nie byłabym taka pewna ^^
      Ale nie martw się Akasie się pojawią... niedługo :D

      Usuń
    2. To się nazywa "fangirling" xD

      Usuń
  3. Jak zwykle fajnie :) Nie mogę się doczekać następnej notki :)
    Obyś dotrzymała słowa i dodała ją szybko :)

    wgl. to będę się podpisywać ,, Tay^^ "
    Sorki że dopiero teraz o tym piszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już się nie mogłam doczekać, ale widzę, że było warto <3
    mam nadzieję, że kolejna będzie szybciutko ^^

    Duuuuuużo weny i pozdrawiam, a co do błędów to spoko, bo jakoś się żadnych nie dopatrzyłam :D więc nie jest źle

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny post zresztą jak wszystkie inne (twoje oczywiście ;-} ).
    Fantastycznie piszesz! Aż mi żal siebie, że wcześniej tu nie trafiłam. Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmm, bardzo fajny rozdział. *q*
    Nie spodziewałabym się, że coś źle pójdzie przez Hinate. o_O Ale w sumie to nie do końca jej wina... ;p
    Czekam z niecierpliwością na next'a.
    I sorki, że komentuje dopiero teraz, ale niezbyt miałam nastrój do czytania.
    Pozdrawiam i dużo weny życzę. :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział, jestem bardzo zadowolona, że nie długo pojawi się Sasori *o*
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na kolejny rozdział xd
    http://honorowy-dawca-cudzej-krwi.blogspot.com/2013/04/zrobias-bardzo-dobrego-kurczaka.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Notka wyszła ci wręcz idealnie.W ogóle blog masz świetny.Jeden z lepszych jakie znam.Już nie mogę się doczekać nowego rozdziału. Życzę duuuuuuuuużoooooo weny i wgl :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem, gdzie napisać, więc daję tu:

    Ohayou!
    Zostałaś przeze mnie nominowana do nagrody Versatile Blogger Award!

    Zapraszam tu: http://gimnazjum-konoha.blogspot.com/2013/05/nominacje-nr-3-zmiana-nicku.html i gorąco pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne 3 rozdziały, bardzo miło się czyta !
    i jest Sasori !!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha nie wiem czemu wszyscy się domyślają, że to Sasori XD
      To pewnie przez ten jego urok osobisty :3

      Usuń
    2. hah zapewne ;)
      straszny z niego tu gentlemen <3

      Usuń
  11. Hahahhahahha, Ebisu łapiący kury :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ebisu xDDDD
    Skąd tam się kury wzięły? ;D
    Tak sobie pomyślałam... jeśli inteligentne pomysły zawodzą może warto sięgnąć po te głupie? ^^
    Chodzi mi oczywiście o piwnicę, wrzucćie ich do piwnicy :D
    Sakura geniusz... i śpioch :D
    Ciekawe kim był chłopak, na którego wpadła...
    Sasuke to być nie mógł, bo za miły gość to był ;___;
    Ale coś przeczuwam, że jeszcze się Sakura z tym nieznajomym spotka :D
    Hinata no... pokrzyżowałaś sobie piękną przyszłość u boku Naruto ...
    Sakura trochę za dużo przeklina według mnie xd
    Ale pomysł z erotykiem ne jest zły ^^

    OdpowiedzUsuń

Statystyka

Translate